3 gru 2011

Film na weekend i pełnoziarnista pizza

W piątki zwykle mam więcej czasu, nigdzie się nie spieszę, mam trochę czasu dla siebie. Lubię oglądać filmy, szczególnie komedie romantyczne (wiem, wiem mało ambitne, ale Woody’ego Allena też uwielbia). Wczoraj postanowiłam obejrzeć film „Życie od kuchni” z Catherine Zeta-Jones. Musze przyznać, że film mnie urzekł… Niby komedia romantyczna, ale z elementami dramatu.
Catherine Zeta-Jones wciela się w rolę perfekcyjnej, pozbawionej uczuć szefowej kuchni. W pracy jest bezbłędna, doskonała jednak nie radzi sobie z życiem prywatnym, dosłownie mówiąc po prostu go nie ma. Jednak przyjazd jej siostry z dziesięcioletnią córką wszystko zmienia … Do tego przychodzi jej dzielić restauracyjną kuchnię z uroczym (oj tak), obiecującym, trochę szalonym kucharzem…

Film naprawdę zrobił na mnie wrażenie, wydawałoby się, że lekki i przyjemny, ale były momenty że płakałam jak bóbr… Film o tym co w życiu najważniejsze, o stracie, tęskonocie i poszukiwaniu miłości a wszystko z kuchnią w tle. Czego można chcieć więcej!
Polecam na długie zimowe wieczory! 



W filmie pojawił się motyw pizzy i włoskiej kuchni. Wczoraj na blogu u Emmy tutaj, znalazłam super przepis na pizze i koniecznie musiałam go zrobić. Wyszła super, może troszkę przesadziłam z dodatkami, zrobiłam też małą modyfikację. Składniki na ciasto podzieliłam na pół i wyszła mi jedna mała pizza. 

Moje dodatki do pizzy:

szynka parmeńska
żółty ser
5 pomidorków koktajlowych 
garść zielonych oliwek (takie miałam w domu) 
oregano
pomidorowy sos (który robi moja mama :)) 

Przepis na ciasto i wykonanie znajdziecie u Emmy na blogu Emma gotuje

Polecam! Wyszła lekka (chociaż jakoś moja według mnie miała trochę za dużo składników), ciasto cieniutkie o lekko chrupiących bokach. I jej wielka zaleta mogę zrobić ją dla siebie, nic się nie zmarnuję. Mała i pyszna


zdjęcia z filmu pochodzą z tej strony, możecie na niej również poczytać o nim. 

4 komentarze:

  1. bardzo się cieszę, że smakowała :) żółty ser też na pewno świetnie sprawdził się jako dodatek z pozostałymi.
    to prawda, że tej pizzy wielką zaletą jest to, że można ją zrobić na jedną czy dwie osoby, a nie od razu na całą blachę w piekarniku :)
    na pewno jeszcze ją powtórzę.
    pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. @Emma, ja na pewno zrobię ją jeszcze raz. jestem wielką fanką pełnoziarnistych potraw :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Dawno nie jadłam pizzy. Na moim ulubionym cieniutkim spodzie- musi smakować bajecznie. Muszę w końcu się zebrać i spróbować zrobić:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Jeeju, teraz to marzę o takiej pizzy! ;] Wygląda idealnie.

    OdpowiedzUsuń