22 lis 2011

Bułeczki. (a miał być chleb)

Zafascynowana sobotnim pieczeniem chleba, postanowiłam zrobić go jeszcze raz. Jednak ostatnio przypominał mi on bardziej bułkę niż chleb, dlatego zmodyfikowałam przepis i ku mojemu zaskoczeniu bułki wyszły znakomicie! I chyba muszę przyznać, że są lepsze niż chleb!

Piekłam je specjalnie na wyjazd do domu, jutro na jeden dzień jadę do rodziców i chce żeby spróbowali moich kulinarnych początków. Zobaczymy co powiedzą.

Czeka mnie wyjazdowy tydzień, a moja głowa pełna jest pomysłów na dania, lista przepisów czeka, a myśl o zrobieniu pierwszego w życiu zakwasu na chleb nie daje mi spać... kuchnia mnie pochłania.

Zachęcam do zrobienia bułeczek, przepis znajduję się w poprzednim poście tutaj. Moja modyfikacja polegała na tym, ze zamiast bochenka zrobiłam 6 średniej wielkości bułek. I przed włożeniem do piekarnika, gdy już były uformowane, położone na blaszce z papierem do pieczenia, przykryłam je ściereczką i odłożyłam na około 15 minut, podrosły troszkę i wyszły super. Piekłam je w temp. 180 stopni, ale nie jak chleb 45 minut tylko około 30 min. Według mnie wyszły lepiej od chleba, skórka jest mniej twarda i wygodniej jeść takie bułeczki. A najlepiej smakują jeszcze lekko ciepłe z dżemem (wyrób mamy) i miodem (od "prawdziwych" pszczół)


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz