28 lut 2011

To był fajny weekend, w domu, z kotem i psem. Niby nic, a dla mnie coś wyjątkowego. Nigdzie nie trzeba było gonić, spieszyć się, biegać, chodzić, marznąć. I mój pokój. Moje zwierzęta i moja poduszka.
Tego mi było trzeba, tego myślenia cholernego, nadmiernego. I stwierdzam jestem niesystematyczna ... bardzo. Ale mam plan i to zmienię.
Trochę zdjęć. Psa i Kota. Oraz zdjęcia ze spaceru, mojego Such.
A następny taki weekend, ah w święta.

Tekusia, wariat a nie pies

Kira pokazuję język zimie :P


jestem zamyślona jak mój kot

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz